Ksiazkiprzyherbacie Ksiazkiprzyherbacie
324
BLOG

Generał dezerter, czy generał bohater?

Ksiazkiprzyherbacie Ksiazkiprzyherbacie Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
 

               Dezydery Chłapowski oficer wojska polskiego, weteran wojen napoleońskich, po wybuchu powstania listopadowego przywdział mundur i zgłosił się do powstańców. Jednak nieco wcześniej opuścił służbę u Napoleona w kampanii saskiej, jeszcze przed bitwą pod Lipskiem. Czy zatem generał, który naraża się na zarzuty o dezercję może być moralnym przywódcą narodu? Stawiając to pytanie należy przypomnieć jego dokonania i zasługi, a także powód wcześniejszej rezygnacji ze służby u boku Napoleona.

            Dezydery Chłapowski urodził się w Turwi w 1788 roku. Karierę wojskową rozpoczął w 1802 roku, wstępując do wielkopolskiego pułku dragonów pruskich. W 1806 roku w Poznaniu wstąpił do Honorowej Gwardii Napoleona. W nowo utworzonej armii Księstwa Warszawskiego był żołnierzem I pułku piechoty przemianowanego na IX pp. gen. Sułkowskiego. Odznaczył się udziałem w bitwie pod Tczewem otrzymując order Virtuti Militari. Podczas tej kampanii jego zdolności dowódcze zostały dostrzeżone przez Napoleona. Wezwany następnie do Paryża został oficerem ordynansowym cesarza i u jego boku przebył kampanię hiszpańską i austriacką. W wyprawie na Moskwę i podczas kampanii w Niemczech był szefem szwadronu polskiego pułku szwoleżerów – lansjerów gwardii cesarskiej.

            Podczas tej ostatniej kampanii poznał tajne plany Napoleona dotyczące zawarcia pokoju w zamian za oddanie Księstwa Warszawskiego Rosji. Rozgoryczony tą informacją podał się do dymisji i opuścił szeregi armii. On sam o swojej decyzji pisał: „Znajdując się sam na sam z sekretarzem w pokoju pokazał mi on propozycję do układu cesarza z cesarzem Aleksandrem. Zaraz na wstępie ofiarował cesarz Rosji całe Księstwo Warszawskie i tytuł króla polskiego albo żeby Księstwo Warszawskie wcielić do Cesarstwa”. Decyzja o dymisji nie przysporzyła sympatyków Chłapowskiemu. To może nieco dziwić, ponieważ nie skrytykował jej nawet cesarz. Napoleon sam niejednokrotnie  twierdził, iż gdyby znalazł się na miejscu Polaków, walczyłby o wolność. Tak więc musiał on rozumieć motywy, jakimi kierował się Chłapowski. Mimo to Chłapowski przez niektórych polskich oficerów postrzegany był jako dezerter, co miało odbić się na jego udziale w powstaniu listopadowym. W Księstwie Warszawskim za dezercję groziły różnego rodzaju kary: od więzienia lub grzywny w wysokości 1000 złotych, do kary śmierci włącznie. Przyjęto również z francuskiego prawa karę, by skazanego przywiązać do ośmiofuntowej kuli podczas uwięzienia w twierdzy. Chłapowski jako posiadacz orderu Virtuti Militari mógłby być sądzony tylko przez oficera posiadającego również to odznaczenie.

Po Kongresie Wiedeńskim powrócił do rodzinnej miejscowości i zajął się wprowadzaniem nowinek rolniczych w swoim gospodarstwie. Po wybuchu powstania listopadowego ponownie przywdział mundur i zgłosił się do polskiego wojska powstańczego. Jego plany taktyczne nie zostały jednak wówczas wykorzystane, gdyż naczelnicy powstania przejawiali defensywną strategię i okazali się zbyt ugodowo nastawieni.  Chłapowski preferował ofensywne plany działań, m.in. zdobycie Brześcia nad Bugiem, co nie zostało uznane przez dyktatora powstania Józefa Chłopickiego. Chłapowski brał udział w bitwie pod Grochowem, gdzie na czele szarży kawalerii, powstrzymywał rosyjską piechotę, umożliwiając wycofywanie się piechocie polskiej. Pod komendą generała Antoniego Giełguda, brał udział w wyprawie na Litwę. Tam też po szeregu drobnych zwycięstw, został awansowany do stopnia generała brygady. Niestety przez niezdecydowanie generała Giełguda co do planów Chłapowskiego (szybkiego ataku na Wilno), doprowadzono wyprawę do klęski. Chłapowski został awansowany do stopnia generała dywizji i jemu zostało powierzone dowództwo na Litwie (niestety dowiedział się o tym tuż po interweniowaniu w Prusach).

Warto również zwrócić uwagę na opinię rosyjskiego oficera sztabu skierowaną do oficera pruskiego, który wyraził zdziwienie gdy Wilno nie zostało zaatakowane przez oddział generała Giełguda: „Jak żeśmy się dziwili, że ani 5, ani 6 czerwca z żadnej strony nie byliśmy przez powstańców zaatakowani. Teraz Wilno było ocalone”. Równie interesująca jest opinia o prowadzeniu kawalerii przez Chłapowskiego: „Konnica ich jednak tak wybornie i zręcznie prowadzone szarże wykonywać umiała, że w każdej chwili, kiedy ich przednią linię myśleliśmy otworzyć, świeże lub nowo zebrane szwadrony potrafiły ją uwolnić. Tu trzeba oddać sprawiedliwość męstwu ich konnicy i talentowi tego, co chwile stanowcze tak dobrze umiał wybierać. Kilku jeńców, którzy dostali się w nasze ręce, mówiło, że to generał Chłapowski szarże te prowadził”.

Za udział w powstaniu Chłapowski został skazany na rok więzienia, a po odbyciu kary, zajął się gospodarką na swej posiadłości. Nawet zajmując się swoim majątkiem ziemskim nie przestał być generałem, gdyż starał się sadzić drzewa w ten sposób, by utrudnić drogę jeździe kozackiej, z którą wielokrotnie stykał się w kampanii moskiewskiej. Zmarł 27 marca 1879, a pochowany został w Rąbiniu.

Dziś w dworku, w którym mieszkał Chłapowski, założono Instytut Ekologii PAN, który kultywuje tradycje zainicjowane przez generała. W ramach promocji regionu realizowany jest projekt „Z Napoleonem przez Wielkopolskę”. Można obejrzeć tam inscenizację bitwy z czasów napoleońskich, jest też możliwość zwiedzania części posiadłości majątku Chłapowskich.

Dezydery Chłapowski był oficerem dobrze wyszkolonym w teorii i w praktyce, miał okazję uczyć się od samego cesarza Francuzów. Był jednym z dowódców powstania listopadowego. Jego plany taktyczne nie zostały jednak wówczas wykorzystane, gdyż dyktatorzy powstania przejawiali zbyt defensywną strategię i okazali się zbyt ugodowo nastawieni. Kto wie, jak potoczyły by się losy tego zrywu, gdyby Chłapowski przeforsował swój śmiały i interesujący plan działań ofensywnych. Jest prawdopodobne, że posądzanie go o dezercję w roku 1813 przez niektórych oficerów mogło utrudniać mu dostęp do szerszych uprawnień wojskowych. Jednak decyzja Chłapowskiego wydaję się być usprawiedliwiona, gdyż los Polaków w tej wojnie był przesądzony. W czerwcu 1813 roku Księstwo Warszawskie było zajęte przez wojska rosyjskie. Tajna propozycja pokoju z Rosją, oddająca Księstwo pod zwierzchnictwo cara Rosji Aleksandra I, bez wtajemniczania w te palny Polaków, także pozbawiała sensu zamierzenia kontynuowania wojny. Gdyby zatem wiedza i doświadczenie mogły odgrywać decydującą rolę w obejmowaniu stanowisk dowódczych, a nie bezpodstawne oskarżenia, wynik niejednego przegranego powstania mógłby być inny.  

             W naszym polskiej kulturze postać Napoleona Bonapartego jest symbolem i przykładem na to, że możliwe staje się zwycięstwo nad silniejszym zaborcą, o ile tylko niektóre przesadne sentymenty odsunie się na bok. Generał Dezydery Chłapowski jako jego uczeń, z całą pewnością mógłby stanąć na czele powstańców i stać się moralnym przywódcą narodu. I co ważniejsze – przywódcą skutecznym.

  

Daniel Narel


 

Księgarnia "Ksiażki przy herbacie"     

 http://ksiazkiprzyherbacie.pl

 

Zobacz książki poszerzające tematykę artykułu:

Polskie oddziały Napoleona - Otto von Pivka

Wielkopolanie pod bronią 1768-1921 - Marek Rezler 

Powstanie listopadowe 1830-1831 - Władysław Zajewski

Powstanie listopadowe - Artur Śliwiński

Dzieje orężapolskiego w epoce napoleońskiej - Marian Kukiel

Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości - Marek Rezler

 

 Inne ciekawe pozycje znajdziesz tutaj 

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura